Minęły od narodzin Uchawi 4 miesiące. Nauczyła się już chodzić, biegać i mówić. Kremowa lwiczka była bardzo odważna i wesoła.Lwiątko także szybko uczyło się polowania. Jua była z niej ogromnie dumna. Charakter, tak jak podejrzewała, miała po tatusiu.
Zielonooka lwiczka piła mleko mamy. Była godzina 9:50. Kiedy przestała pić miała cały pyszczek w mleku. Jej mama uśmiechnęła się do niej ciepło i wylizała mleko. Lwiczka zamruczała.
Uchawi-Mamo...?
Jua-Tak kochanie?
Uchawi-Mogłabym się pójść bawić nad wodospad?-Zapytała śmiało.
Jua-Oczywiście! Ale bądź ostrożna i wróć przed zachodem słońca!-Odpowiedziała.
Uchawi-Okej!- Wesoła wybiegła z groty.
Lekki wietrzyk wiał jej w twarz, lecz jej to wcale nie przeszkadzało. Ważne że nie było chmur, a słońce ogrzewające ją pozwalało na długą zabawę. Biegła przez polanę. Nie uważając, potknęła się o kamień i wywinęła orła. Do tego wpadała w jakieś lwiątko. Leżeli obydwoje na ziemi. Kiedy Uchawi się ocknęła zobaczyła przed sobą, pomarańczowego lewka w jej wieku. Powoli wstała, a gdy nieznajomy też się ocknął-usiadła. Zły lewek warknął.
Lewek-Byś uważała!
Uchawi-Przepraszam bardzo, ale potknęłam się o kamień!-Syknęła.
Lewek- Phi... Ja jestem przyszłym królem, więc musisz być dla mnie miła!-Zawołał.
Uchawi-Przepraszam księcia.-Skinęła łebkiem z mniejszą wściekłością.-Udajmy że to się nie wydarzyło, zgoda?-podała mu łapkę.
Lewek-Ech.....Zgoda-Dał jej łapę.-Jestem Tabasamu, ale możesz mi mówić Taba, lub Samu. A ty jak masz na imię?
Uchawi-Miło mi Cię poznać. Ja mam na imię Uchawi.
Tabasamu-Hmmm... My się chyba poznaliśmy jak mieliśmy jeden dzień?-Powiedział
Uchawi-Hmm... Może...-Odpowiedziała
Tabasamu-Mniejsza z tym-Uśmiechnął się promiennie.
Uchawi-Bawimy się?-Zaproponowała.
Tabasamu-Dobra!-Przyjął pozycję do zabawy-Berek!-Dotknął ją łapą.
Główna bohaterka zaśmiała się i zaczęła go gonić.Kremowa była zdumiewająco szybka. Po 1 minucie złapała Tabę. Ten jednak nie mógł jej dogonić. Była ona bardzo szyba i zwinna. Umiała ominąć skały w które Samu przeważnie wpadał. Wtedy wszyscy wybuchali śmiechem.
Uchawi-Trochę mi się to nudzi.-Powiedziała szybko.
Taba-Mi też.-Zaczął sapać.- Ty się nie zmęczyłaś?
Uchawi-Może trochę...-Usiadła.
Taba-TYLKO TROCHĘ!?-zawołał.
Zielonooka tylko poruszyła ramionami.
Taba-Pić mi się chcę... Idziemy nad wodospad?-Zapytał
Uchawi-Okej!-Podskoczyła-Będę pierwsza!-zaczęła biec w stronę wodospadu.
Biedny Tabasamu musiał biec za nią. Lwiczka dotarła w pięć minut i zaczęła pić, a pomarańczowy lewek był daleko w tyle. Gdy dobiegł, Uchawi odpoczywała. Zaczął szybko pić. Gdy wszyscy już wystarczająco odpoczęli, zaczęli pływać. Bawili się świetnie. Robili zawody w nurkowaniu, chlapali się wodą i robili wyścigi w pływaniu. Dochodziła godzina 16:00 i zaczęło powoli robić się ciemno. Główna bohaterka pożegnała się z przyjacielem i wróciła do domu. Gdy położyła się i zasnęła, zrobiło się ciemno. Była zadowolona że poznała przyjaciela, ma kochającą mamę i wszystko się pięknie układa....lecz nie długo wszystko się zmieni....
Fajny rozdział *u*.Ciekawi mnie co się stanie nie długo.:3
OdpowiedzUsuńZauważyłam też,że dużo osób pisze o niezwykłym życiu lwicy(ja też),ale prawie nigdy o lwie xD. Dziewczyny mają powodzenie ;3
Ps:Usuniesz to wpisywanie czy nie jesteś robotem?To mnie strasznie denerwuje ._.
Bardzo dziękuje. Już usunęłam to "Czy jesteś robotem" :D
UsuńZnowu mi się podobało. Jestem ciekawa jak to się wszystko jeszcze potoczy;)
OdpowiedzUsuńKarolina Love♥
Pisz szybko. Jestem bardzo ciekawa jak rozwinie się akcja. :) pozdrawiam Gabu21
OdpowiedzUsuń